figurkę, zrozumiał. Zrozumiał i pokochał to dziecko
całym sercem. - Popatrz, tam jest główka - szepnęła Carrie. - Widzę - powiedział ledwo dosłyszalnie Nik. - To niesamowite... Widzisz, ono się rusza. O, kopie obiema nóżkami! Ty to czujesz? - Nie. - Zerknęła na swój płaski brzuch. - To się czuje dopiero dużo później. Carrie mogła wreszcie odetchnąć z ulgą. Jednak zależało mu na tym dziecku, skoro patrzył na nie z taką miną, jakby oglądał najwspanialszy cud. Zresztą to był cud: ich wspólne dziecko. Ekran zgasł, lekarka odłożyła sondę i coś tłumaczyła Nikowi. Potem podała mu małe czarno-białe zdjęcie. - Wszystko jest w porządku - oznajmił Nik, podając Carrie zdjęcie. - Za kilka miesięcy trzeba będzie powtórzyć badanie, ale na razie dziecko jest całe i zdrowe. R S Wziął od lekarki ogromny płat ligniny i ostrożnie starł żel z brzucha Carrie. - Odwiozę cię do domu - powiedział i pomógł jej wstać. - Chyba że chciałabyś jeszcze gdzieś pojechać. - Chcę do domu - westchnęła. Nik ją do siebie przytulił i Carrie wyobraziła sobie, że może jeszcze nie wszystko stracone, że może rzeczywiście stanowią szczęśliwą parę, która po raz pierwszy w życiu zobaczyła na własne oczy swoje nienarodzone dziecko. Posadził ją w swym sportowym samochodzie i poszedł powiedzieć Spiro, żeby sam wrócił do domu. Pomyślał, że mimo wszystko ma szczęście. Przecież mógł nie zauważyć, że Helen zajmuje się Dannym, nie zorientować się, że to właśnie na dziś wyznaczono termin badania, nie zdążyć na czas i nie zobaczyć własnego dziecka. Z daleka widział Carrie. Siedziała w samochodzie, patrzyła na zdjęcie z ultrasonografu i płakała. Musiała go dostrzec kątem oka, bo prędko otarła oczy i założyła ciemne okulary. Nie chciała, żeby oglądał jej łzy. Zabolało go to, choć sam najlepiej wiedział, że to wyłącznie jego wina. Własnoręcznie wykopał między nimi głęboką rozpadlinę i trzeba się będzie natrudzić, żeby ją z powrotem zasypać. Paskudnie potraktował Carrie, ignorował i ją, i dziecko, bo przestraszył się odpowiedzialności. Nie przyszło mu do głowy, że dla niej ta nieplanowana ciąża też może stanowić problem, że ona pewnie nie chciała tego dziecka. R S Podszedł do samochodu, otworzył drzwi po stronie pasażera i przyklęknął przy Carrie. - Przepraszam cię - powiedział. - Przepraszam, że zostawiłem cię z tym wszystkim samą. - W porządku - odparła tak spokojnie, że gdyby na